Kilometrowe kolejki do wejścia na Pl. Piłsudskiego, niewydolne służby , za mało czasu i masy ludzi zostały na zewnątrz płotu okalającego nowo utworzone „państwo PiS” . Wizy na szyi nie pomogły, trzeba było zostać w parku Saskim i obcować z gorszym sortem, który zorganizował pikietę w proteście przeciwko bezprawnemu zawłaszczaniu Pl. Piłsudskiego i stawianiu na nim pomników bez wymaganych prawem zezwoleń. „Obcowanie” dla wyborcy PiS przywiezionego autokarem z Polski oznacza przemoc i agresję słowną i fizyczną, wachlarz słów na k.., ch… i p… wyrzucanych bez najmniejszego oporu w stronę ludzi obcych i nie agresywnych, jedynie dlatego, że jawnie prezentowali swoje przekonania polityczne. Gdyby nie kordony skutecznej policji odnieślibyśmy obrażenia, a osoby z bardziej znanymi twarzami zostałyby dotkliwie pobite. Chamstwo, buta, agresja i arogancja, widać jaki wyborca, taki rząd