Policjanci rozbili protest przeciwko miesięcznicy smoleńskiej na Krakowskim Przedmieściu. Demonstranci, którzy siedzieli w poprzek ulicy i blokowali przemarsz zwolenników PiS, zostali wyniesieni przez funkcjonariuszy. Wśród nich byli m.in. Władysław Frasyniuk, Ewa Siedlecka i Joanna Scheuring-Wielgus. Kontrmanifestacja przeciwko miesięcznicy smoleńskiej tym razem odbyła się w okolicach placu Zamkowego, a nie przed Pałacem Prezydenckim. Powód? Okolice Pałacu zostały odcięte przez policyjne barierki. Policja zapowiadała wcześniej, że będzie podejmowała interwencje i działania w stosunku do osób, które będą próbowały zakłócić przebieg miesięcznicy. Według „Gazety Wyborczej” funkcjonariuszy było około 200, a uczestników miesięcznicy około 500. Demonstranci, którzy protestują przeciwko upolitycznianiu katastrofy smoleńskiej przez PiS blokowali Krakowskie Przedmieście. Zanim tradycyjny pochód zwolenników rządzącej partii ruszył z placu Zamkowego w kierunku Pałacu, policja zaczęła usuwać protestujących. REKLAMA Funkcjonariusze wzywali ich do rozejścia się i „zachowania zgodnego z prawem” (od czasu uchwalenia przez PiS nowej ustawy o zgromadzeniach manifestacje w okolicach tzw. „demonstracji cyklicznych” są zakazane), jednak to nie poskutkowało. Następnie funkcjonariusze pojedynczo podnosili blokujących z ulicy, w okolicach kościoła św. Anny i przenosili poza kordon. Przez megafony policja wzywała do opuszczenia miejsca przemarszu i zapowiadała użycie środków przymusu bezpośredniego. Uczestnicy kontrmanifestacji – „Obywatele RP”, „Obywatele Solidarni w Akcji” oraz działaczki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet – skandowali, że mają prawo protestować. Mieli ze sobą transparenty z napisami „Polska laicka”, widać było też planszę z napisem „Nie damy zabić demonstracji” i flagi „strajk kobiet”. Podczas przemarszu uczestników miesięcznicy wznosili okrzyki „Do kościoła”, „Mamy prawo protestować”, „Wolność, równość, demokracja”, a także „Uwolnić zatrzymanych”. Trzymali w rękach białe róże, niektórzy – czarne parasolki. Wśród wyniesionych siłą przez policję znaleźli się między innymi bohater opozycji w czasach PRL Władysław Frasyniuk, dziennikarka „Polityki” Ewa Siedlecka i posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus – podali Obywatele RP, którzy uczestniczyli w demonstracji. Osoby te zostały wylegitymowane. Będziemy wobec nich kierować wnioski do sądu o ukaranie – powiedział rzecznik stołecznej policji Mariusz Mrozek.
Wobec kilkudziesięciu osób, które zakłóciły obchody miesięcznicy smoleńskiej na Krakowskim Przedmieściu, zostaną skierowane wnioski do sądu o ukaranie – poinformowała w sobotę wieczorem PAP Komenda Stołeczna Policji. Rzecznik stołecznej policji o demonstrantach usuniętych z Krakowskiego Przedmieścia. Będziemy wobec nich kierować wnioski do sądu o ukaranie.
Policja zapowiadała wcześniej, że będzie podejmowała interwencje i działania w stosunku do osób, które poprzez swoje zachowanie będą zagrażać bezpieczeństwu innych ludzi i naruszać obowiązujący porządek prawny.
Obchody 86. miesięcznicy smoleńskiej zakończyło tradycyjne przemówienie Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS ostrzej niż zwykle chłostał swoich przeciwników. Twierdził, że chcą oni Polski, „która się cofnie do PRL, chcą Polski, w której katolicy, czyli większość nie będzie miała praw”. Powiedział też, że w Polsce działa rozbudowana obca agentura.
– Prawda zwycięża, dochodzimy do prawdy, ekshumacje pokazują bezmiar barbarzyństwa rosyjskiego, ale także bezmiar barbarzyństwa polskich władz tego czasu – mówił Kaczyński zgromadzonym przed Pałacem Prezydenckim. – To to się działo, te trumny, w których niekiedy są ciała ośmiu osób, to nic innego jak barbarzyństwo – dodał.
Prezes PiS nie omieszkał stwierdzić, że owo „barbarzyństwo” ma w Polsce obrońców. – Słyszymy ich i wiemy, w czyim interesie robią tutaj awantury – insynuował. Jarosław Kaczyński Ci, którzy są naszymi przeciwnikami, chcą Polski, która się cofnie do PRL, chcą Polski, w której katolicy, czyli większość nie będzie miała praw.
– Dowiadujemy się, czego chcą ci, którzy są naszymi przeciwnikami, chcą Polski, która się cofnie do PRL, chcą Polski, w której katolicy, czyli większość nie będzie miała praw – podkreślał.
– Chcą bowiem – podkreślał prezes PiS – by na ulicy nie można było się modlić, tak jak komuniści w PRL, a przejawem tego są okrzyki „do kościoła!” – mówił nawiązując do tego, co skandowali kontrmanifestanci z ruchu Obywatele RP.
– Prawda będzie zwyciężała, będziemy wiedzieli coraz więcej, coraz więcej o tym co działo się po katastrofie i coraz więcej o tym, co było tej katastrofy przyczyną – oświadczył Kaczyński. Przestrzegał, że „w Polsce jest ogromnie rozbudowana agentura obcych państw i musimy się z tym liczyć”. – Ale to nie zmieni faktu, że prawda zwycięży, że zwycięży Polska, zwycięży niepodległość – zakończył.
Po przemówieniu Jarosława Kaczyńskiego kontrmanifestanci skandowali: „kłamca!”, „będziesz siedział”, „kłamcie dalej”, „PiS się kończy”; natomiast zgromadzeni odpowiadali okrzykami: „Jarosław, Jarosław!”
„NEWSWEEK”