Obywatel KP

Fotograf

Podczas lipcowych obchodów katastrofy smoleńskiej policja ustawiła barierki nie tylko przed pałacem prezydenckim, ale także na całej trasie przemarszu od archikatedry warszawskiej, poprzez plac Zamkowy, aż po Pałac Prezydencki. Tego typu zabezpieczenia lipcowej miesięcznicy oraz służba tysięcy policjantów kosztowała prawie 760 tys. zł – poinformowała stołeczna policja.

10 lipca nad bezpieczeństwem uczestników miesięcznicy i kontrmiesięcznicy czuwało 2482 funkcjonariuszy. Koszty zabezpieczenia tego dnia to dokładnie 758 932 zł i 54 gr. Dodatkowo, na wniosek Biura Ochrony Rządu, policja odgrodziła teren przed Pałacem Prezydenckim, a także całą trasę przemarszu z archikatedry warszawskiej. Barierki to wynik czerwcowej kontrmanifestacji, w której wzięło udział stosunkowo dużo. W sumie zabezpieczenie lipcowej miesięcznicy kosztowało więcej niż ochrona wszystkich tego typu imprez w 2015 roku (622 tys.) i niewiele więcej niż całkowity koszt w 2016 roku (952 tys.), wylicza Radio TokFM.osób.

Podczas lipcowej miesięcznicy smoleńskiej nie doszło do żadnych zamieszek, ani aktów przemocy czy wandalizmu. Mimo to Mariusz Błaszczak nie przebierał w słowach: ” Oni chcą awantury, oni chcą wręcz rozlewu krwi i ponieśli wczoraj porażkę. Nie udało im się doprowadzić do awantury – przekonywał na antenie Trójki jeden z najbliższych współpracowników prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Tradycyjnie już pominął wszystko, co burzyłoby jego misternie przygotowany wywód. Nie wspomniał więc, że to kontrmanifestanci stronili od starć, a zamiast butelek czy kostki brukowej mieli w rękach jedynie białe róże. To oni rozeszli się do domów, zostawiając Jarosława Kaczyńskiego w otoczeniu swoich wyznawców i ponad dwóch tysięcy policjantów.”

„NEWSWEEK”