Przedostatnia miesięcznica przebiegła w zasadzie w standardowy sposób. Wojewoda mazowiecki, jak zwykle, wydał niezgodny z prawem zakaz kontr manifestacji, pomimo tego , pod Hotelem Bristol zgromadziło się kilkaset osób, żeby wykrzyczeć człowiekowi z drabinki, co o nim sądzi. Przed głośnymi okrzykami suwerena: „kłamca, kłamca…”, oraz „będziesz siedział”, wódz, słoneczko żoliborskie odgrodził się tym razem kilkoma kordonami policji, sznurem radiowozów, oraz dwoma autokarami z włączonymi silnikami, żeby tylko słowa prawdy nie dotarły do uszu prezesa. Aż strach się bać , co będzie za miesiąc?