Rozpaczliwa próba podniesienia frekwencji wśród zwolenników „dobrej zmiany”, w czasie drugiej tury wyborów samorządowych w Radomiu. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby uczestników konwencji było nie wiele więcej niż protestujących pod budynkiem, a przecież zwykły poseł pofatygował się osobiście z premierem, żeby zachęcić do głosowania na p. Skurkiewicza… A i agresja u suwerena lepszego sortu jakaś taka mniejsza… Policja ani razu nie interweniowała.