Za organizatorem #cienmgly: „Spotykamy się tutaj ponieważ Zachęta, miejsce zasłużone dla rozwoju kultury naszego kraju, została niedawno przekazana w ręce Misiewicza polskiego malarstwa. Artysty z Sienkiewiczowską brodą, z którym niestety łączy go tylko to że żaden z nich nie miał wystawy swych dzieł w Londyńskiej galerii Tate. Pan Janowski, bez wygrania konkursu, i przy powszechnym oporze byłych dyrektorów Muzeum i Towarzystwa Przyjaciół Zachęty, którzy abstrahując od jego talentów malarskich równie bezskutecznie poszukują w nim zdolności organizacyjnych, będzie dowodził ,,perłą w koronie” miejsc kojarzonych z dokonaniami polskich artystów. Obawiając się jednak że p. Martyniuk nie zacznie malować w przerwach między występami, a p. Rodowicz przebywa w hibernacji, i chcąc ułatwić nowemu dyrektorowi urzędowanie, wyszliśmy naprzeciw zapotrzebowaniu nowej władzy słusznie kojarzonej z panem dyrektorem. Postanowiliśmy podsunąć swoje pomysły, wiedząc że są na poziomie tego, co czeka to miejsce w najbliższej przyszłości, i dostosowując się do poziomu percepcji władzy, która desygnowała w.w. tytana pracy twórczej na stanowisko dyrektora Zachęty. Memy… oto sztuka na miarę naszych czasów, sztuka reagująca na codzienną, jakże szybko zmieniającą się rzeczywistość i sztuka żywa. Sztuka zrozumiała dla przeciętnego odbiorcy – czy jest on wielkomiejskim hipsterem, czy wyborcą pisu z podkarpackiej wsi. Aby nie szukać daleko przyjęliśmy za temat ludzi urzędujących niedaleko, na końcu ulicy i w lewo. Ludzi nienawidzących współobywateli, o ile ci wykraczają poza schemat Polaka-katolika i nie daj Boże są osobami LGBT, nie binarnymi lub trans; ludzi, o których nie można pisać że są sponsorowani przez Putina; ludzi którzy domagają się prawa do prywatności zaglądając całej Polsce do łóżek, ludzi, którzy z Bogiem na ustach chcą zakazać rozwodów, sami się zdradzając i rozwodząc. Żeby było zabawniej, pan Janowski szefa tych ludzi, Jerzego Kwaśniewskiego, uczynił prawnikiem Zachęty. Proszę Państwa oto sztuka współczesna…”