Obywatel KP

Fotograf

Ze względu na przypadającą na Wielkanocny Poniedziałek 13. rocznicę katastrofy smoleńskiej, jej główne obchody , decyzją partii rządzącej, przeniesione zostały na 16.04. Jednak żadne rządowe decyzje ani dekrety nie zmienią faktu, że to dzisiaj przypada 13. rocznica katastrofy  i to dzisiaj należy oddać hołd pamięci ofiar tego tragicznego wypadku lotniczego. Dlatego na Placu Piłsudskiego z samego rana pojawił się Zbyszek Komosa wraz z aktywistami opozycji ulicznej, aby złożyć swój tradycyjny wieniec pod Pomnikiem Ofiar Katastrofy Smoleńskiej. Swój własny plan miała też Lotna Brygada Opozycji, która postanowiła przypomnieć jaki był cel delegacji do Smoleńska, albowiem od 13 lat, od kiedy PiS nieustająco uprawia politykę na grobach ofiar tragedii, nikt już nie mówi o Polakach pomordowanych bestialsko w Katyniu, dlatego Lotna złożyła wieniec pod pomnikiem ofiar zbrodni katyńskiej na warszawskim Podwalu. Prezes Kaczyński nie pojawił się rano na Placu, chociaż robi to co miesiąc przed godziną 9.00 , ponieważ to właśnie o tej godzinie (dokładnie o 8.41) , doszło do katastrofy.
Z nieznanych powodów prezes postanowił złożyć swój wieniec o godzinie 12.00 i kiedy SOP pojawił się na Placu Piłsudskiego okazało sie, że są już tam członkowie opozycji ulicznej, a pod schodami leży wieniec Komosy z niewygodną dla PiS treścią, obwiniającą Lecha Kaczyńskiego za dramat, który się rozegrał 13 lat temu. Decyzja mogła być tylko jedna – usnąć, zarówno ludzi, jak i niewygodne treści spod pomnika. I o ile otoczona policją Lotna Brygada Opozycji zgodziła sie opuścić plac, zgodnie ze swoją zasadą, że w  przypadające na kwiecień rocznice rezygnują z zadawania prezesowi Kaczyńskiemu pytań i nie interesuje ich konfrontacja z prezesem w tak ważny dla niego dzień , jak rocznica śmierci brata, to Zbyszek Komosa odmówił opuszczenia placu, wiedząc, że będzie to jednoznaczne z zabraniem jego wieńca przez żandarmerie wojskową. Otoczony przez policję Komosa, został brutalnie usunięty, wraz z osobami, które wraz z nim postanowiły bronić wieńca (możliwość jego składania w tym miejscu Komosa wywalczył sobie w sądzie), wszystkich wyniesiono za ręce i nogi, aż pod budynek garnizonu, a wieniec oraz tabliczkę „Katyń pamiętamy” usunięto, dzięki czemu, przed godziną 12.00 prezes Kaczyński w asyście premiera Mateusza Morawieckiego, Antoniego Macierewicza oraz Mariusza Błaszczaka, nie niepokojony ,  złożył kwiaty pod pomnikiem Lecha Kaczyńskiego oraz pod schodami smoleńskimi.