Podczas 159. miesięcznicy smoleńskiej Lotna Brygada Opozycji, jak co miesiąc, w ramach legalnego, zgłoszonego zgromadzenia próbuje zadać prezesowi Kaczyńskiemu trudne dla niego pytania: „Gdzie jest wrak?”, „Kazałeś lądować bratu?”, „Gryzie cię sumienie?” i „Gdzie jest raport?”. Pytania są trudne, albowiem uprawiane od lat kłamstwo smoleńskie okazało sie politycznym złotem dla PiS i trampoliną do objęcia przez nich władzy w 2015 roku. Niewygodne dla władzy zgromadzenia Lotnej Brygady Opozycji są od ponad 1,5 roku bezpardonowo pacyfikowane przez policję. Megafony są odbierane i niszczone, a uczestnicy brutalnie poturbowani. Dzisiaj, ku zdumieniu i zaskoczeniu zgromadzonych zgromadzenie przebiegło bez policyjnej interwencji, o ile nie liczyć legitymowania oraz przeszukiwania uczestników pod kątem zagrożenia terrorystycznego. Powody, dla których nie padł rozkaz brutalnej pacyfikacji i odebrania megafonów mogą być dwa. Po pierwsze być może odniosły skutek składane od wielu miesięcy przez aktywistów Lotnej Brygady skargi do prokuratury oraz do RPO na bezprawne działania policji lub bardziej prawdopodobna wersja wydarzeń jest taka, że przed nadchodzącymi wyborami PiS próbuje ocieplić swój wizerunek i nie mogą sobie pozwolić na „uszkodzenie” aktywisty opozycji ulicznej. Po zakończeniu kontrmanifestacji i otwarciu Placu Piłsudskiego, Zbyszek Komosa złożył swój tradycyjny wieniec pod pomnikiem Ofiar Katastrofy Smoleńskiej.